
Prezentacje polskich regionów nie będą już takie imponujące, ponieważ skończyły się na nie środki finansowe z projektów unijnych, a w związku z remontem centrum kongresowego ICC przepływ odwiedzających nie będzie tak gęsty. Halę 15.1 dzielić będziemy tym razem m.in. z Bułgarią, Gruzją i Armenią. Dlatego warto zastanowić się, co zrobić, by najwięcej gości przyjmowanych na stoiskach regionalnych stanowiły osoby zza granicy, nie tylko z Polski. Nie można zapominać jednak, że polskie stoiska na ITB odwiedzają również polskie grupy (wycieczki szkolne, polska branża turystyczna, mieszkańcy Niemiec). Nie zapomnijmy również w związku z tym zabrać wydawnictw w języku polskim.
Turyści z najdalszych zakątków świata „uzbrojeni” w nowoczesne technologie, otwarte umysły wysiadają bezpośrednio w Polsce z samolotów i chcą u nas zostawiać swoje pieniądze, wracając ze wspaniałymi wspomnieniami. Kończy się era papieru i promocji szerokiej oferty dla szerokiego grona odbiorców, czyli „u nas każdy znajdzie coś dla siebie”. Wbrew pozorom cytowane sformułowanie jest ciągle jeszcze obecne w komunikatach promocyjnych polskich destynacji turystycznych. Kluczem do sukcesu może być trafna segmentacja oferty, a co za tym idzie działań komunikacyjnych. Mając na uwadze następne projekty unijne i dalszy rozwój turystyki w regionach warto, by decydenci w tej dziedzinie zobaczyli w Berlinie, jak rozwija się nowoczesna turystyka i starali się zaadoptować rozwiązania, które sprawdzają się w bardziej rozwiniętych destynacjach. Know-how, jakie można pozyskać uczestnicząc w konferencjach, seminariach i prelekcjach powinno być dla samorządów i organizacji równie istotne, jak obsługa stoisk.